Mniej udana reklama

Z okazji „Black Week” zorganizowałem promocję mojego kursu „Przepisy i sygnalizacja„. Cała akcja poszła gorzej, niż się spodziewałem.

Na szczęście w tym przypadku również zarobiłem, ale nie była to tak spektakularna przebitka jak w przypadku książki. Co więcej – przez kilka dni bałem się, czy pieniądze włożone w reklamę się w ogóle zwrócą. Ale do rzeczy – przejdźmy do reklam.

Ustawienia reklam

Cała akcja trwała od 22 listopada do 29 listopada. Pierwszy zestaw reklam, z 4 różnymi grafikami (oddzielnie przygotowane na Facebooka, oddzielne na Instagram). Miał pokazywać się od 22 do 28 listopada. Jak cel wybrałem „Ruch” i odesłanie do strony sprzedażowej kursu. Grupa docelowa – lubiący stronę i ich znajomi. Budżet – 200 zł za całość.

Według statystyk stronę odwiedziło 286 osób, co dało kwotę 0,70 zł za kliknięcie.

Druga reklama

Druga reklama zawierała grafikę z kilkoma opiniami dotyczącymi sprzedawanego produktu, czyli kursu. Jako cel również wybrałem „Ruch” i wyświetlenia strony docelowej. Grupę docelową w tym przypadku ustawiłem na lubiących stronę i podobnych do lubiących stronę. Reklama działała od 22 do 29 listopada i przeznaczyłem na nią 100 zł.

Wygenerowała ona 77 wyświetleń strony docelowej, co daje 1,30 zł za wyświetlenie.

Trzecia reklama

Tym razem na grafice pojawiła się informacja, że to już ostatni dzień sprzedaży. Cel to znowu ruch i wyświetlenia strony docelowej. Grupę docelową zmieniłem na osoby, które w ciągu 30 dni zareagowały na moje materiały, oraz osoby podobne do nich. Reklama działała tylko 29 listopada i przeznaczyłem na nią 100 zł.

To wszystko wygenerowało tylko 47 wyświetleń landing page, co daje koszt 2,13 zł za wyświetlenie.

Czwarta reklama

Czwarta i ostatnia reklama była memem zachęcającym do zakupu. Tym razem celem była konwersja/dodanie do koszyka. Grupa docelowa – lubiący stronę oraz podobni do nich. Reklama działała równolegle z poprzednią – ostatniego dnia promocji. I również przeznaczyłem na nią 100 zł.

Wygenerowała szalone 2 akcje dodania do koszyka, co daje 50 zł za dodanie. Dużo.

Podsumowanie i zarobki

Na reklamę wydałem 500 zł. W sumie sprzedałem 7 dostępów do kursu, co przyniosło około 1400 zł netto. Nie wiem ile z tego jest zasługą reklam, a ile zasięgom organicznym i innym metodom promocji (newsletter, Instagram). Czyli zarobiłem na tym wszystkim około 900 zł. Nadal do przodu i to lepiej niż na lokacie, ale przy tej kwocie wydanej na reklamy spodziewałem się wyniku 3x takiego. Cóż – człowiek całe życie się uczy.

Co mogłem zrobić lepiej?

Prawdopodobnie przeznaczenie takiej samej kwoty na jedną reklamę przyniosłoby lepsze efekty.

Druga sprawa, że był to okres „Black Friday” no i przedświąteczny, więc wiele firm ładowało potężne pieniądze w reklamę. Moje reklamy mogły nie docierać do tylu zainteresowanych osób, co poza tym okresem.

Trzecia rzecz – nie zorganizowałem dla tej promocji żadnej kampanii. Ot, tylko reklamy na FB oraz parę stories na Instagramie. Być może gdybym zrobił porządną kampanię – wynik byłby dużo lepszy.

No i ostatnia sprawa – mój produkt jest bardzo, ale to bardzo niszowy. Być może zapotrzebowanie na niego nie jest już tak duże, jak wcześniej. Muszę to również mieć na uwadze i zacząć myśleć o nowych produktach.

Niemniej cieszę się, że znowu zarobiłem. Moje auto (i mechanik) się ucieszy 😉

Podobało się?

Zapisz się na newsletter i otrzymuj cotygodniowe ciekawostki dotyczące powolnego biznesu i spokojnego życia.

Leave a Comment