Table of contents
Share Post

Każdy, kto tworzy jakieś treści do internetu prędzej czy później spotka się z niemiłymi komentarzami. Co wtedy robić?

Odkąd stały dostęp do internetu przestał być czymś luksusowym i trafił „pod strzechy” – każdy chce się na jakiś temat wypowiedzieć. Czasami są to rzeczy miłe, ale czasami komentarze pod naszymi treściami sugerują, że powinniśmy przestać robić to, co robimy, są wulgarne lub po prostu chamskie. Co wtedy robić?

Radzenie sobie z komentarzami

Możliwości jest kilka. Jeżeli komentarz jest napisany kulturalnie, podaje jakieś argumenty – można go zostawić i nawet wejść w dyskusję. Może się z tego wywiązać coś naprawdę ciekawego i wartościowego dla innych czytelników.

Ale nie oszukujmy się – takie sytuacje zdarzają się bardzo rzadko. Najczęściej mamy do czynienia z próbą obrażenia naszej osoby i/lub udowodnieniu nam, że się mylimy „bo tak”.

Przede wszystkim nie powinno się brać tych komentarzy do siebie. Ot sfrustrowany człowiek, który nawet nas nie zna coś tam napisał na nasz temat. Raczej nie ma się co rozczulać, tylko po prostu spuścić po nim wodę i zapomnieć.

Niektórzy twierdzą, że nie należy usuwać takich komentarzy, tylko starać się na nie grzecznie i rzeczowo odpowiadać. Moje zdanie jest jednak zupełnie inne i od wielu lat sprawdza się w 99% przypadków.

Jak ja postępuję

Gdy tylko zauważę jakiś złośliwy czy po prostu chamski komentarz – jak najszybciej go kasuję lub ukrywam. Jeśli delikwent próbuje kolejny raz pokazać swoje mądrości – banuję go. Gdy widzę, że w komentarzach zaczyna się robić gównoburza – banuję wszystkich jej użytkowników.

Co więcej – gdy pod moim postem reklamowym ktoś daje emotkę „hahaha” – jego również banuję. Na pewno nie jest w mojej grupie docelowej, więc po co ma się męczyć i zabierać cenne wyświetlenia.

Ban lekarstwem na wszystko?

Wiele osób zarzuca mi, że stosuję w swoich mediach cenzurę. TAK! Bo mój blog, mój fanpage czy inny kanał, to MOJE miejsce. I panują w nim MOJE zasady. Gdy zapraszam kogoś do domu, to nie po to żeby mi śmiecił czy opowiadał, jak brzydkie mam mieszkanie. Takich gości raczej nie potrzebujemy. W internecie jest tak samo.

Wiele osób będzie próbowała się tłumaczyć, że oni wcale nie hejtują tylko wyrażają swoją opinię. Jeżeli faktycznie by tak było, to opinię wyrazić można w bardzo kulturalny sposób, nie próbując się wyzłośliwiać czy nabijać.

Oczywiście możesz stosować inną metodę, ja wolę nie marnować czasu na bezsensowne dyskusje. W większości przypadków się sprawdza.

Related Articles