Kto dziś czyta maile?

No właśnie… Jesteśmy zasypywani najróżniejszymi mailami. Zwłaszcza z reklamami. Czy w takim razie wysyłanie maili do klientów ma dziś jeszcze sens?

Z każdej strony jesteśmy proszeni o zostawienie maila. Tu w zamian za rabat, tam w zamian za zniżki w opłatach. Ilość maili spływających do naszych skrzynek jest ogromna i coraz trudniej nad tym wszystkim zapanować. Ba! Większości z nich nawet nie otwieramy. Należy więc zadać sobie pytanie:

Czy warto posiadać bazę adresów e-mail?

Odpowiedź jest jedna – oczywiście, że warto. Za chwilę wyjaśnię Ci dlaczego. Najpierw jednak zastanówmy się, dlaczego sami rzadko otwieramy różne wiadomości.

Gdy tak przeglądam sobie własną skrzynkę – widzę miliony reklam rzeczy, które są mi zbędne. Tu jakiś gadżet, tam super promocja na coś zupełnie mi nieprzydatnego, jeszcze inne maile to te, gdzie zapisałem się na darmowe testowanie jakiegoś narzędzia, ale z różnych przyczyn go nie kupiłem. Większości z tych wiadomości nawet nie otwieram. A mógłbym – choćby po to, żeby się z nich wypisać. No ale z powodu wrodzonego lenistwa robię to bardzo rzadko, najczęściej raz na rok – hurtowo wypisuję się ze wszystkiego, co mi wpadnie pod palce.

Podsumujmy więc główne powody, dla których nie otwieramy maili:

  • reklama wszystkiego co się da
  • brak jakichkolwiek korzyści z tej wiadomości (chyba, że dla kogoś ważny jest rabat)
  • zupełnie niezbadane potrzeby odbiorcy
  • często uporczywe wciskanie produktów
  • w komentarzu możesz dodać swój powód

Ok, skoro już wiemy dlaczego najczęściej nie otwieramy większości maili, zastanówmy się nad jednym:

Dlaczego warto mieć listę mailingową?

Mimo niechęci wielu osób do zostawiania gdziekolwiek swojego adresu e-mail, warto próbować je zbierać i utrzymywać kontakt ze swoimi najwierniejszymi czytelnikami. Tak, osoby które zostawiły nam swój mail są naszymi najwierniejszymi czytelnikami. Zostawili nam coś osobistego, więc prawdopodobnie nasze treści są dla nich w jakiś sposób ważne i wartościowe. Co nam daje posiadanie takiej listy?

  • Jesteśmy niezależni od kaprysów Facebooka i innych narzędzi Social Mediów (niestraszne nam wahania algorytmów, banowanie itp).
  • Docieramy do większości zapisanych na listę osób (zawsze się znajdzie garstka, która mimo wszystko nie czyta)
  • Ludzie wciąż chętnie otwierają maile, które niosą ze sobą jakąś wartość
  • Mamy bliższy kontakt z osobami zapisanymi na listę
  • Dzięki newsletterowi łatwiej dotrzeć z nowym towarem/usługą do klientów – adresaci już w jakiś sposób nas znają

Jak widzisz plusów posiadania listy mailingowej jest całkiem sporo. Z doświadczenia powiem, że dzięki niej można całkiem nieźle ruszyć sprzedaż a także nawiązać bliższe relacje z potencjalnymi klientami.

No dobra, ale w takim razie…

Co wysyłać w mailingach?

Spójrz na wcześniejszą listę – dlaczego ludzie nie otwierają maili – i… zrób zupełnie odwrotnie.

  • Daj ludziom coś wartościowego
  • Co jakiś czas zrób ankietę – czego oczekują od Ciebie czytelnicy i… daj im to!
  • Możesz dzielić się swoim doświadczeniem związanym z jakimś problemem
  • Pokazuj swoją drogę do jakiegoś konkretnego punktu
  • Dziel się ciekawostkami z Twojej niszy
  • Sprawiaj, by czytelnik z niecierpliwością czekał na kolejną wiadomość od Ciebie

Do czego wykorzystać mailing?

Oprócz tego, co już wyżej napisałem, możesz też informować czytelników na przykład o nowym wpisie na blogu. Może to być oddzielny mail tylko z tym związany, ale możesz też zrobić o tym wzmiankę przy okazji zupełnie innego tematu. Warto też co jakiś czas przygotować dla czytelników ankietę (np. przy pomocy Formularzy Google) i zapytać, jakich treści oczekują. Ankieta może dotyczyć treści newslettera, ale jeśli to dobrze rozegrasz – dowiesz się jakiego płatnego produktu chcieliby Twoi czytelnicy. Zawsze jest jakiś problem do rozwiązania 😉

Warto też przy pomocy newslettera reklamować co jakiś czas swój płatny produkt (jeżeli taki już posiadasz). Oczywiście nie warto tego robić w każdym mailu, żeby nie zrazić czytelników (chyba, że sprytnie przemycasz informacje o nim w tekście), ale zgodnie z „Zasadą Pareto” (za 80% zysków odpowiada 20% działań), co piąty mail może być mailem typowo reklamowym.

Czy czytelnicy będą odchodzić? Na pewno. Ale nie można się tym przejmować. Na tym to wszystko polega – jedni przychodzą, inni odchodzą. Wypisy z list są naturalną rzeczą.

Od kogo się uczyć?

Jeżeli chcesz podpatrzeć, jak się robi dobre mailingi, zachęcam Cię do zapisania się do newsletterów poniższych osób:

No i oczywiście jeżeli chcesz – zapisz się również na mój newsletter korzystając z formularza poniżej 🙂

Podobało się?

Zapisz się na newsletter i otrzymuj cotygodniowe ciekawostki dotyczące powolnego biznesu i spokojnego życia.

Leave a Comment