Co powiedziałbym sobie mającemu 18 lat

Mając 18 lat zbliżałem się do końca liceum i miałem zostać świetnym informatykiem, cokolwiek to słowo znaczy. Skończyłem póki co na kolei. Jakich dobrych rad udzieliłbym sobie mając obecne doświadczenie?

Mocno ciągnęło mnie do programowania. Nawet tworzyłem całkiem fajne programiki w środowisku Delphi. Wiadomym było więc, że kolejnym etapem będą studia informatyczne. Tak też wybrałem i… o zgrozo, jak bardzo się pomyliłem. Nie lubię lania wody. Skoro idę gdzieś po konkretną wiedzę, to chcę zdobyć konkretną wiedzę. Szkoda, że w tamtych czasach każdy mówił, że trzeba iść na studia, ale nikt nie ostrzegał czego się na nich spodziewać. Zrezygnowałem, to nie było dla mnie. Gdybym wrócił do tamtych czasów powiedziałbym samemu sobie:

Dostępna jest wersja video, oraz tekstowa poniżej 🙂

Olej studia, idź do pracy

Jeżeli nie potrzebowałem całej otoczki informatycznej do programowania, a nie potrzebowałem, czego dowiedziałem się dopiero po latach – wybrałbym jakąkolwiek pracę, aby wejść już na rynek pracy i zacząć zarabiać pieniądze. Pewnie pomieszkiwałbym nadal u rodziców, więc poza dołożeniem się do opłat – cała reszta zostawałaby dla mnie. Doświadczenie na rynku pracy po jakimś czasie pozwoliłoby mi zmienić pracę na lepszą, a odłożone pieniądze mógłbym zainwestować… w kursy programowania. Po 5 latach, które poświęciłbym na pracę + naukę kodowania we własnym zakresie – na rynku pracy byłbym rozchwytywany. Oczywiście ominęłaby mnie cała otoczka studiowania, która jest jak najbardziej bardzo przyjemna. Ale to już jest sztuka podejmowania decyzji.

Oczywiście są zawody, w których studia są niezbędne. Nie namawiam tutaj do całkowitej rezygnacji. Warto rozpisać sobie plusy i minusy takiej decyzji, a nie ślepo podążać za słowem „bo wszyscy idą”.

Ucz się programować

Podstaw programowania nauczyłem się zupełnie sam. Najpierw wdzwaniając się do internetu i na szybko ściąganiem darmowych materiałów na dysk (szybko, bo każde 3 minuty to był 1 impuls – wtedy trzeba było mądrze zarządzać swoim dostępem do internetu). Później miałem już stały dostęp, więc mogłem dłużej przesiadywać na forach dla programistów i szukać rozwiązań moich problemów. Oprócz tego zacząłem pomału kupować książki. Niestety nadal nie wiedziałem w jaki sposób wyjść z tym wszystkim do ludzi, żeby znaleźć kogoś kto mną pokieruje dalej. Byłem przekonany, że rezygnując ze studiów informatycznych jestem skreślony w tym zawodzie. Rzuciłem więc to w cholerę i skupiłem się na „prawdziwej” pracy.

Słuchaj siebie, a nie innych

Nie bardzo miałem dostęp do osób, które przechodziły różne ścieżki kariery. Wiedziałem tylko, że powinienem mieć studia, bo bez nich będę nikim. Cóż…

Miałem swój cel, miałem ambicje, jednak nie bardzo miał mi kto pomóc je rozwinąć. Pewnie gdybym się uparł i podążał swoją ścieżką – dziś robiłbym zupełnie coś innego. Na ten styl życia odważyłem się dopiero mając jakieś 25 lat. Okazało się, że takie życie jest możliwe. Od tamtej pory staram się podążać za marzeniami właśnie w taki sposób. Oczywiście słucham rad innych, ale przepuszczam je przez własne sito i dobieram te, z którymi po pierwsze czuję się dobrze, a po drugie – uważam że faktycznie są w stanie coś zmienić w moim życiu.

A Ty? Gdy spotkasz siebie z przeszłości – co sobie powiesz?

Podobało się?

Zapisz się na newsletter i otrzymuj cotygodniowe ciekawostki dotyczące powolnego biznesu i spokojnego życia.

Leave a Comment