Mając 18 lat zbliżałem się do końca liceum i miałem zostać świetnym informatykiem, cokolwiek to słowo znaczy. Skończyłem póki co na kolei. Jakich dobrych rad udzieliłbym sobie mając obecne doświadczenie?
Szkoła nauczyła mnie wzorów skróconego mnożenia, budowy pantofelka i rozwiązywania powtarzalnych zadań. Niestety z przedsiębiorczości niewiele dowiedziałem się o biznesie.
Przez ostatnie dni na zmianę chodziłem do pracy, a potem siedziałem nad treściami cyfrowymi w domu klepiąc w klawiaturę. Nie są do dobre warunki do pracy twórczej, trzeba odrobinę zmienić klimat.
Ludzie zastanawiają się czasem, w co zainwestować 200, 500 czy 1000 złotych, żeby im się to szybko zwróciło i jeszcze dało dobrze zarobić. Jest tylko jedno sensowne rozwiązanie przy takich kwotach.
Gdy wchodziłem w dorosłość, ja i moi rówieśnicy marzyliśmy o tak zwanej “dobrej pracy”. Gdy na konto wpłynęła moja pierwsza pensja – prawie 900 zł – byłem wniebowzięty. Teraz już tylko piąć się po szczeblach kariery, wziąć kredyt na 30 lat i jakoś wiązać koniec z końcem. Nikt nam nie pokazał, że można inaczej.
Jestem człowiekiem mającym tysiąc pomysłów na minutę. Niestety większość z nich nigdy nie zobaczy świata, bo dość szybko je uśmiercę swoim słomianym zapałem.
Czy marzyłeś/aś kiedyś o dobrej pracy? A może o willi z basenem? Jako dzieci wielu z nas miało marzenia dotyczące przyszłego zawodu, albo założenia cudownej rodziny z tą fajną koleżanką z klasy 2b 😉